Plaga myszy niszczy Opolszczyznę! Rolnicy w dramatycznej sytuacji
Opolszczyzna stoi przed niespotykanym wyzwaniem. Straty w uprawach mogą dochodzić do 50% a lokalni rolnicy są zdesperowani. Co więcej, problem może się tylko pogłębiać.
Rolnicze obszary województwa opolskiego, takie jak powiat Kędzierzyn-Koźle, Głubczyce oraz Prudnik, stają w obliczu katastrofy w wyniku inwazji myszy, które doszczętnie niszczą uprawy. Gryzonie wyjadają pędy od korzenia, pozostawiając po sobie zdewastowane plantacje. Zjawisko to dotknęło szczególnie mocno w tym roku, wywołując niepokój wśród społeczności rolniczej.
Problem z myszami nie jest nowy, ale obecnie osiągnął niebywałą skalę. Marek Froelich, przewodniczący Rady Powiatu Izby Rolniczej w Kędzierzynie-Koźlu, zauważa, że plagi myszy pojawiają się co kilka lat, wywoływane m.in. przez łagodne zimy, które pozwalają na przetrwanie większej liczby gryzoni. Zmiany klimatyczne i techniki rolnicze takie jak produkcja bezorkowa dodatkowo sprzyjają wzrostowi populacji tych szkodników.
Chociaż istnieją środki chemiczne stosowane w innych krajach UE, które ograniczają rozrodczość myszy, w Polsce ich użycie nie jest możliwe. Rezultaty są druzgocące – stracone plony nie tylko wpływają na lokalną gospodarkę, ale też na środowisko naturalne, zwiększając ryzyko zatrucia innych dzikich zwierząt.
Cała sytuacja jeszcze bardziej komplikuje się, gdy zauważymy propozycję wprowadzenia możliwości ubezpieczania rolniczych upraw od szkód wyrządzonych przez myszy jako zdarzenie losowe. Niestety, na odpowiedź od władz centralnych w Warszawie rolnicy ciągle czekają. W tej desperackiej sytuacji, opolski rolnicy mają nadzieję, że ich głos zostanie w końcu usłyszany.